wtorek, 25 sierpnia 2015

Baudelaire

Dziś rano całkiem niespodzianie 
Sam Diabeł przyszedł mnie odwiedzić 
I chcąc zaskoczyć mnie pytaniem 
Rzecze przymilnie: "Chciałbym wiedzieć, 

Pośród prześlicznych części owych, 
Co się składają na jej ciało, 
Wśród rzeczy czarnych i różowych, 
Co tworzą całość doskonałą - 

Co jest najsłodsze?" - Moja dusza 
Odrzekła Przeklętemu skromnie: 
"Jej piękność cała mnie porusza 
I wszystko w niej przemawia do mnie.

A skoro całość tak zachwyca, 
Kochanek wybrać nic nie może. 
Kojąca jest jak blask księżyca, 
Olśniewa niczym ranne zorze; 

Jej ciało rządzi się harmonią 
I wdziękiem zbyt niewymuszonym, 
By analiza słabą dłonią 
Mogła zapisać wszystkie tony. 

O czarodziejska ty przemiano, 
Granica zmysłów mi umyka! 
Jej słowa wonią są różaną, 
Jej słodki oddech to muzyka!"




Znowu mi coś "nie pykło" i dzisiaj rano nie wiem, czy się cieszyć, że żyję, czy płakać, że żyję. Teoretycznie nie powinnam się smucić, ba, powinnam być zadowolona, bo wszystko tak dobrze się układa, a praktycznie zastanawiam się jakim cudem moja wątroba przetrwała i czy straciłam pewną rękę czy skalpele były zbyt tępe. W każdym razie auć. Mam nadzieję, że nikt nigdy tego bloga nie trafi ani tym bardziej, że zostanie tylko mój, bo gdzieś muszę wylewać swoje żale, kiedy już nie mogę. W dodatku mam deadline, alkohol się skończył, kofeina też, chyba, że zacznę kawę rozpuszczalną nosem wciągać -.- Telepie mnie tak, jakbym była na jakimś zejściu i zastanawiam się, czy nie powinnam iść dalej spać, ale potrzebuję nikotyny i dymu, więc trzeba namierzyć fajki. Tabaka fajnie, na chwilę da radę, ale nie na dłużej. Wędzone płuca, płacząca wątroba. Coś jeszcze? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj po ciemnej stronie lustra. Podziel się ze mną swoim bólem.

Blogi