wtorek, 27 stycznia 2015

Graveyard queen

Zawsze ciężko jest zaczynać. Nie przepadam szczególnie za pisaniem blogów - wisi ich w sieci bardzo wiele, w tym pewnie z tysiąc moich własnych, założonych i porzuconych. Nie jestem osobą zbyt systematyczną, co widać wyraźnie po tym blogu - proszę bardzo, ostatni i jedyny wpis pochodzi sierpnia 2014. 
Dlaczego piszę? Chyba sama dla siebie najbardziej. Będę się starała pisać tutaj minimum dwie notki miesięcznie, może pozwoli mi to rozgryźć moje własne emocje i uczucia.

Nie jestem gotycką nastolatką, jak mógłby sugerować tytuł mojego bloga. Jestem starsza, ale pozwólcie, że nie podam mojego wieku, że będzie moją słodką tajemnicą. Ustalmy też, że jestem czystym mrokiem, a nie słodką koronkową laleczką, z dość oryginalnymi skłonnościami: z czasem przekonacie się dlaczego.


Miałam wiele planów - jak zwykle. Większość z nich nie wypaliła, oczywiście. Chciałam studiować, rozwijać się, liczyłam na to, że będę miała wsparcie i jak zwykle się przeliczyłam. Studia też okazały się zupełnie inne, niż myślałam, organizacja na wydziale właściwie nie istniała, nikt nic nie wiedział. Chyba tam po prostu nie pasuję. Jestem za mało wyrachowana i możliwe, że zbyt głupia.

Spodziewałam się, że uda mi się z kimś zaprzyjaźnić albo chociaż być w stosunkach na tyle dobrych, bym mogła na takiej osobie polegać. Widać panna z prowincji, taka jak ja, nie ma co liczyć na względy wielkich państwa - chociaż zdarzały się momenty, że udało mi się chwilę z kimś pogadać, to cały czas jednak byłam na uboczu.

Ostatnie lata nie należały do najlepszych. Odcięłam się od wszystkich i teraz nie potrafię wrócić. Nie wiem nawet, czy tego tak naprawdę chcę. W gruncie rzeczy, ja już nie wiem, czym jest szczęście, wręcz się go boję - dwa lata temu poznałam faceta. Byliśmy razem miesiąc, było zbyt dobrze, więc zaczęłam świrować, że mnie zostawi. I zostawił. Od tamtej pory jestem sama i nie chcę związku.

Zdarza mi się popatrzeć na mężczyzn w drodze do pracy, w sklepie... Jednak nigdy nie robię pierwszego kroku. A oni go także nie zrobią, bo zazwyczaj jest tak, że jeśli ktoś mi się podoba, to ja jemu nie, a jeśli komuś się podobam, to ta osoba budzi we mnie niechęć. 

Straciłam już złudzenia, że jestem ładna. Nie mam twarzy w kształcie serduszka, dużych ocząt, różanych ust. Nie mam nóg jak patyk, sterczących cycków i talii, którą mężczyzna może objąć dłoniami. Ot, jestem przeciętna do bólu.

"Jestem smutną dziewczynką z rozdartą duszą, choć tak naprawdę nikt nie każe mi wybierać."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witaj po ciemnej stronie lustra. Podziel się ze mną swoim bólem.

Blogi